Hotel Galion

Chciałam napisać recenzję nt. Restauracji. Jesteśmy rezydentami Mariny, niestety nie można powiedzieć nic dobrego nt kuchni w restauracji. Przyjeżdżając tam na weekend pojscie do restauracji to przykra konieczność. Kilka przykładów; Żurek- czuć sama kostkę rosolowa, zupa tlusa, nie ma nawet odrobiny kwasowości ani majeranku ( tak jakby gotowała to osoba,która nigdy go nie jadla). Makarony- alio olio, kolejny przykład dania, które robi ktoś kto nie ma pojęcia jak je dobrze przyrządzić czuć, że jest mało oliwy, mało parmezaznu za dużo pietruszki . Poprostu niedobre. Jedlismy polędwiczki twarde i śmierdzące. Pure ziemniaczane ze starych ziemniaków. Schodowy jedynie ujdzie, ale kto w tych czasach doprawia mieso ziarenkami smaku? Pizza ostatnia nadzieję, że czegoś nie zepsuć noi znowu pudło, ciasto jest bardzo mierne. Składniki trochę lepiej, pray tyłu świetnych pizzeriach wystarczy pójść raz w dobre miejsce , żeby poczuc jak smakuje dobrą pizza. Jedliśmy jeszcze ryby, makaron karbonara, makaron z prawdziwkami . Te dania są zjadliwe. Ta karta jest za trudna dla kucharza. Na prawdę, ktoś nie ma zielonego pojęcia o tym co robi , te dania są nie dobre. Gdyby kuchnia była lepsza przyjeżdżali by ludzie na obiad, a tak jest to przykra konieczność . Kucharz do wymiany. Nawet frytki są przypalone albo ze starej frytury. Osobiście zgłaszałam na recepcji i kelnerkom za każdym razem uwagi. Ale ciężko zmienić coś jak kucharz jest nie potrafi gotować. Zaproscie Magdę Gesler niech pokaze jak karmić ludzi. Powinny być dania proste , świeże, ryby na maśle , smacznego rozgrzewające zupki a nie dania których kucharz chyba nigdy nie jadł dobrych. żal kelnerek,które muszą słuchać wszystkich uwag i ciągle przepraszaja i proponują szarlotkę.