Hotel Beskidzki Raj Medical Spa

Okropne jedzenie i obsługa. Nie polecam nikomu! Z rodziną zamówiliśmy “Żeberka”. I nie. To nie były żeberka. To był gruby, podgrzany i tłusty boczek polany sosem z trzema grubymi kosciami w środku. Nie można było najeść się tym. O K R O P N E! Praktycznie nic nie zjadlismy bo to był sam TŁUSZCZ. Nie polecam

Wracam do tego hotelu co roku ze względu na piękne widoki i lokalizacje niedaleko Katowic, a takze rozrywki dla dzieci. Niestety z roku na rok jestem coraz bardziej zawiedziona obsługą- może hotel rozrósł się za bardzo i recepcja nie nadąża za tym wzrostem. Spotkał mnie ogrom problemow przy ostatniej rezerwacji, recepcja niepotrafiaca zmienic rezerwacji- musialam anulowac stara i online zarezerwowac nowa( i wplacic jeszcze raz pieniadze), zawieszony system online podczas rezerwacji, blad recepcjonistki za ktory ja mam poniesc koszty finansowe, zwrot zaliczki ktory trwa ponad dwa tygodnie. Potem problemy z rezerwacja zabiegow- recepcja chce abym rezerwujac wybrala informacje ktorych nie podaja na stronie a nie jest w stanie wyslac z wyprzedzeniem oferty. Najgorszy jest brak ciaglosci informacji, kazda kolejna recpjonistka zajmuje sie sprawa od poczatku zmienia przy tym 'werdykt'. Generalnie czeski film, ale jak mowie z duza dozą dystansu do obslugi mozna sie nacieszyc widokami.

Zarezerwowaliśmy apartament z wanną z hydromasażem i widokiem na góry. Na zdjęciach wydawał się być duży i przestronny natomiast w rzeczywistości był mikroskopijny. W tv tylko kilka kanałów, balkon miał może 1m kw., brak lodówki z minibarkiem (pokój był czysty). Strefa wodna jest tak mała, że przy kilkunastu osobach to miejsce robi się za ciasne, w grocie solnej tak bardzo czuć "grzybem", że trzeba się natychmiast ewakuować. Jedzenie w restauracji jest bardzo dobre, polecam w zasadzie wszystko: jelenia (choć porcja była mała), pierogi, burger (był świetny), desery też pyszne, tak samo śniadanie było bardzo dobre. Szkoda w tym wszystkim, że obsługa udaje, że nie widzi klientów tzn widzi, ale tylko tych co mówią po niemiecku czy angielsku, bo Polakom nawet karty nie przynoszą. Mini zoo jest bardzo atrakcyjne, trzeba mieć monety (płaci się 3 zł na bramce za wejście/os), automat nie wydaje reszty i nie można płacić kartą. Sam dojazd do hotelu to tragedia, droga mega wąska i kręta pod stromą górę, nie ma się gdzie minąć i nie widać aut zza zakrętu. Uważam że prawie 800zł za jeden nocleg ze śniadaniem dla 4-osobowej rodziny to stanowczo za niski standard.